poniedziałek, 7 listopada 2016

O bezpieczeństwie na zbiórkach

AKCJA BEZPIECZNY POWRÓT:
Ponieważ jest nas bardzo dużo, są w drużynie osoby nowe, to rozmawiamy na wszystkich zbiórkach o bezpieczeństwie.

Było już szkolenie z przechodzenia przez jezdnię zastępami (według metody harcerskiej zastępy harcerskie to grupy rówieśnicze, które mogą się poruszać bez opiekuna dorosłego - informacja o tym znajduje się w deklaracji przystąpienia dziecka do harcerstwa). Było krótkie szkolenie z obsługi noża (nóż czyli finka harcerska jest bardzo przydatnym sprzętem dla harcerza, jednak nie może być wyjęty z kabury bez wyraźnej potrzeby - wyjmujemy go dopiero w momencie strugania patyka na ognisko, a nie 10 minut wcześniej, ani nie jadąc autobusem). Było też szkolenie kadry drużyny podczas rady drużyny i wyczulenie liderów na zagadnienia związane z bezpieczeństwem.

Dziś skorzystam z okazji i napiszę o tym, jak możemy wszyscy zadbać o to, żeby dzieciaki bezpieczniej wracały ze zbiórek harcerskich. Zuszki mają swoje zasady i o nie należy pytać druhnę drużynową (a może druhna też dopisze swoich kilka słów na stronie).

W drużynie harcerskiej - przede wszystkim, są różne rodzaje zbiórek i różni prowadzący te zbiórki. Mamy aż 6 zastępów, 2 piony męski i żeński, sporo kadry wspomagającej nas, rodziców do pomocy itp. Są więc różne konfiguracje i różni prowadzący - za każdym razem troszkę inaczej.

A zatem, warto i trzeba wiedzieć: do jakiego zastępu należy moje dziecko (nazwa, imię zastępowego) oraz jaki jest rodzaj najbliższej zbiórki, na którą przychodzi nasze dziecko:

- zbiórka w terenie leśnym, w terenie miejskim, przy szkole, czy cały czas w harcówce?

- czy jest to zbiórka drużyny, zbiórka pionu (męskiego lub żeńskiego), a może zbiórka tylko zastępu (grupy rówieśników)? - musimy wiedzieć kto prowadzi zbiórkę; jaki jest do niego numer telefonu, a najlepiej jeszcze inne numery do 2-3 kolegów z zastępu; lecz tu muszę lojalnie powiedzieć... ciężko jest się do dzieci a nawet do kadry dodzwonić, kiedy trwa w najlepsze zabawa, podchody albo inne "pokazy", harce czy zawody... my po prostu dajemy z siebie 100% i telefon... póki coś awaryjnego się nie dzieje... leży gdzieś na dnie plecaka; u dzieci to chyba normalne, a u kadry harcerskiej no cóż - również, bo dzieciaki mają do nas mnóstwo pytań, trzeba myśleć, przewidywać, wołać, czekać... a nie odbierać telefony ;-) prosimy zatem o wyrozumiałość. Jednak lepiej mieć niż nie mieć!

- do której trwa zbiórka i gdzie jest planowane zakończenie? (kończymy w różnych miejscach, czasami na Śmieszku, czasami pod kościołem czy w MOK-u itp...) Staramy się pisać przy każdej zbiórce gdzie i o której się planowo kończy. Zdarzały się przypadki, że zbiórka "nie chce się skończyć", że pogoda i atmosfera sprzyjają i zasiedzimy się na jakimś ognisku, śpiewając czy marząc o lecie :-)

Często ubolewam, że dzieciak jest "podrzucony" na zbiórkę, dosłownie i w przenośni, autem, ale nie mam okazji z rodzicem ani się przywitać, ani poznać, ani porozmawiać o zbiórce lub też np. o dziecku (czasami mam pytania natury pedagogicznej, które nie są może pilne, ale w bezpośredniej rozmowie z pewnością zostałyby zadane). A jeśli dzieciak jest "nowy" w drużynie, to tym bardziej - bardzo proszę o zamienienie kilku słów z osobą prowadzącą zbiórkę! Przedstawić się, pogadać, popytać co na zbiórce będzie, kiedy koniec, kto z nimi idzie itp. Przepytać kadrę o wszystko :-) My też chcemy Was, rodzice, poznać i znać :-)

Bardzo proszę rodziców o czujność i ustalanie każdorazowo przed zbiórką ze swoim dzieckiem jak, z kim, którędy i czym ma wrócić do domu ORAZ czy ma obowiązek powiadomić rodzica, że zakończyła się zbiórka, czy nie? Jeżeli harcerka czy harcerz powiedzą osobie prowadzącej daną zbiórkę, że MUSZĄ ZADZWONIĆ, to któryś z kolegów lub z kadry na pewno umożliwi mu zatelefonowanie. Dziecko powinno mieć przy sobie zapisane 2-3 numery telefonów do domu (to tak na wszelki wypadek, np. gdyby rodziców nie było w Żorach, to mamy numer do innego opiekuna itp.) Jeżeli dziecko nie musi dzwonić do mamy, a ma wracać z kolegą czy ciocią czy innym rodzicem, to taka informacja powinna zostać podana osobie prowadzącej. Zwyczajowo po zbiórce pytamy o to dzieci. Ważne, żeby one wiedziały i skonsultowały to wcześniej z rodzicami i potem nam przekazały.

W "Zgodzie na przynależność do ZHP", którą mają Państwo obowiązek dostarczenia do drużynowej za nowowstępujące dziecko, jest taka możliwość zaznaczenia, czy ktoś się zgadza czy nie na samodzielny powrót dziecka do domu po zbiórce. Oraz na przejazd z innym rodzicem. W naszej drużynie, jak dotąd, ok. 99% rodziców umożliwia dziecku samodzielny powrót do domu wg złożonych deklaracji. Są to powroty samodzielne lub wspólne - rówieśnicze, ale już bez dorosłego opiekuna, na Państwa odpowiedzialność. W gestii rodzica leży tedy wyedukowanie dziecka jak, czym, którędy bezpiecznie może i powinien wracać (np. wyposażyć go w rozkład jazdy autobusów z kluczowych możliwych przystanków, przebyć razem trasę piechotą i komunikacją miejską, wskazać możliwe niebezpieczeństwa, przypomnieć jak się przechodzi przez jezdnię, wskazać mu opcje awaryjne co ma zrobić, gdyby np. dotarł do domu a tam nie ma nikogo, zabezpieczyć jakieś miejsce awaryjne u sąsiada czy w sklepie w soboty dłużej otwartym itp. itd.) Dotyczy to zwłaszcza nowych dzieci, które są w drużynie od niedawna lub są na co dzień nieśmiałe, niepewne, bądź też od niedawna poruszają się samodzielnie po mieście, nie znają osiedli itp.

Jeśli Waszego dziecka długo nie ma w domu, a godzina zakończenia zbiórki jest podana i dawno temu minęła, to proszę o sygnał (telefon, SMS). Nie zawsze odbiorę, bo zbiórki są tak absobrujące, a ich zakończenia szczególnie, ale proszę chociaż o SMS-a jeśli mają Państwo jakieś wątpliwości.

Na zakończenie - odblaski. Zrobiło się już na świecie listopadowo, szaro i buro, a popołudnia są ciemne. Nośmy i zainstalujmy dzieciakom w stałych miejscach odblaski. Najlepiej sprawdzają się takie, których nie da się usunąć (przyszyta taśma odblaskowa) i nie trzeba w ogóle o nich pamiętać. Tył czapki, tył plecaka - obowiązkowo!, plus gdzieś na rękawie kurtki z boków na wysokości ramienia doszyty kawałek taśmy itp. W miarę dobrze się sprawdzają takie odblaski wielorazowego użytku, bo można manewrować miejscem gdzie je zakładamy. Jednak tu już trzeba o nich pamiętać, a z tym chyba jest najgorzej! A nawet najfajniejszy odblask leżący w szufladzie życia naszego dziecka nie uratuje. Czasami wydaje się: "po co mi odblask, jestem na parkingu, zaraz wsiadam do auta" itp., a właśnie w takich miejscach, na parkingach, jest dużo potrąceń pieszych! Wyluzowana atmosfera po zbiórce często usypia naszą czujność. Spotykamy się, gaworzymy z innymi rodzicami, wymieniamy jakieś informacje. Wystarczy pomyśleć o tym co dzieje się w piątkowe wieczory na parkingu z tyłu Miejskiego Ośrodka Kultury - ile samochodów się tam wymienia. Nasze dzieci MUSZĄ być z każdej strony widoczne dla "zaaferowanych" kierowców, którzy skupiają się tylko na tym "jak tu wyjechać żeby lakieru nie uszkodzić?" albo... w ogóle "jak tu wyjechać?" (tam czasami wjazd i wyjazd graniczy z cudem). Musimy to sobie uświadomić tym bardziej, że nasze kochane dzieciaczki to oczywiście żywioł sam w sobie! Raz są z tej, a raz z drugiej strony takiego wyjeżdżającego auta ..."bo taaaak!". I bez oświetlenia czy odblasku gdzieś wysoko (również nas on dotyczy - my jesteśmy przecież wyżej!) kierowca spieszący się po całym tygodniu na swoją kanapę... może nas zupełnie pominąć jako użytkowników takiego parkingu.

Miało być krótko, a wyszła przydługa gawęda. Trudno. W kwestii bezpieczeństwa nie ma taryfy ulgowej. Proszę mi wybaczyć taki ton, ale my też musimy o tym przypominać "wszystkim i wszędzie", bo sami obserwujemy jak duża ilość dzieci generuje jeszcze więcej sytuacji niebezpiecznych. Dlatego zapobiegajmy im wspólnie.

Jeśli mają Państwo jakieś uwagi dot. bezpieczeństwa lub pomysły, wnioski formalne, to proszę o e-mail z tematem BEZPIECZEŃSTWO - z chęcią przyjmę kolejne pomysły na usprawnienia...

Czuwaj!
hm. Anna Nowacka
drużynowa 1 ŚDH "WIGRY"